środa, 16 listopada 2011

The Help

O książce dowiedziałam się z trailerów w tv reklamujących film o tym samym tytule. Z recenzji z kolei wynikało, że film nie jest głupi. Tym samym poczyniłam śmiałą konkluzję, że głupia nie może być też i sama książka. I nie jest.

Jesteśmy na amerykańskim południu, w latach 60tych ubiegłego wieku. Epoka, w której dawny rasizm powoli musi odchodzić w zapomnienie, epoka Martina Luthera Kinga, "dopuszczania" Afroamerykanów na uniwersytety, buntu, postulatów równości... Równocześnie dawne sentymenty odejść nie chcą, przekonanie o białej supremacji pozostaje żywe, KKK zabija czarnych za korzystanie z "białej" łazienki. W tym tyglu, na krawędzi zmian, poznajemy trzy bohaterki, z których punktów widzenia prowadzona będzie narracja - dwóch służących Abileen i Minnie oraz "Miss Skeeter", białej córki farmerów, która postanawia opisać ich losy. 

Nie chcę tutaj streszczać fabuły książki, ale odnieść się do wątku, który przeplatał się w recenzjach filmu. Prawie wszyscy recenzenci stwierdzali, że historia trochę trąci naftaliną, jest mało aktualna, było i się skończyło. Tak jakby pisanie dziś, 50 lat później, o tym jak żyło się pół wieku temu było nieistotne. Ja jednak uważam, że nigdy dość dobrych książek o relacjach międzyludzkich. Owszem, powieść osadzona jest w konkretnych realiach historycznych i porusza konkretny wątek - podskórnego rasizmu - lecz ma ona również swój wymiar uniwersalny. Opowiada przecież o tym, jak łatwo jest nienawidzić innych ludzi, jak łatwo jest przypisywać sobie jakieś specjalne właściwości, których inni posiadać nie mogą. Jest to opowieść o pogardzie, jaką jesteśmy w stanie żywić wobec siebie nawzajem. I dlatego taka książka będzie zawsze potrzebna.

Nie mogę też zignorować tego, że książkę po prostu świetnie się czyta. Jest wspaniale napisana, ma wciągającą historię i bohaterów, którzy "żyją". Bardzo lubię dobre historie, książki bez pretensji do wielkiej sztuki, nie epatujących nadmiernym symbolizmem. Takie, od których nie można się oderwać (w tym miejscu przepraszam cię kochanie, że nie zajmowałam się Tobą, ale czytałam "The Help").

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz